Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Gloria Bell (ZWIASTUN)
Recenzja również na: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Plakat i zwiastun filmu na mediakrytyk.pl
Kinematografia nie obfituje w filmy o samotnych kobietach w średnim wieku. Jeśli już, to dostajemy coś w stylu komedii romantycznej, w której kobieta po przejściach, czyli najczęściej rozwodzie, (a mąż odszedł do młodszej), uczy się na nowo wiary w siebie. I tej wiary dostarcza jej oczywiście nowo poznany mężczyzna. „Gloria Bell” na szczęście nie podąża tą utartą drogą.
Oto kobieta w pełni świadoma swoich zalet. Świetnie wygląda i ma satysfakcjonującą pracę. Jest rozwódką, ale z byłym małżonkiem utrzymuje przyjazne relacje. Dzieci dorosły, więc Gloria skupia się na sobie i swoich potrzebach. Jest otwarta, przebojowa, może czuje się samotna, ale nie traci nadziei, że jeszcze poukłada sobie życie uczuciowe. I pewnego wieczoru w nocnym klubie spotyka Arnolda, z którym nawiązuje bliższą relację.
Występuje tu interesujące odwrócenie zwyczajowych ról. To Arnold jest tym nieśmiałym i niepozbieranym w tej parze. Niepewnie czuje się w swoim ciele po niedawnej operacji żołądka, skutkującej zrzuceniem wielu kilogramów. Jest całkowicie oddany swoim dorosłym córkom, które w dalszym ciągu musi utrzymywać. Gloria jest tą silniejszą, cierpliwą osobą, która próbuje dowartościować partnera. A że z pewnością nie mamy do czynienia z komedią romantyczną, nie wszystko pójdzie gładko.
To kino psychologiczne, chociaż niepozbawione humoru. Tempo nie jest jednak zawrotne, więc jeżeli ktoś nie lubi przegadanych scen między dojrzałymi bohaterami, to może powinien sobie odpuścić. Dużo jednak straci, bo choćby dla samej Julianne Moore w roli tytułowej warto się skusić na seans. To jedna z najodważniejszych i najbardziej charyzmatycznych współczesnych aktorek i każdy jej występ wart jest odnotowania. John Turturro również świetnie się sprawdza w roli niemrawego Arnolda. Jego bohater jest śmieszny i tragiczny zarazem. Tak jak ten słodko-gorzki film, który nie jest może kamieniem milowym w historii kinematografii, ale za to ciekawym i przede wszystkim świeżym podejściem do ogranych tematów.
(Ala Cieślewicz)
Reż. Sebastián Lelio
Ocena: 7/10